W kategorii: Ulubieńcy

Ulubieńcy Stycznia

Ogólnym ulubieńcem stycznia zostaje moja pierwsza studniówka. 29.01 towarzyszyłam Darkowi podczas tej wyjątkowej imprezy. 
Szczerze mówiąc bardzo się przed nią stresowałam. Nie umiem tańczyć. Z tym wiązała się chyba moja największa obawa. 
Bałam się, że podczas mojego "tańca" przewrócę się na środku parkietu. Wszystkie obawy okazały się niepotrzebne. 
Bawiłam się świetnie i szczerze mówiąc właśnie takiej rozrywki potrzebowałam od dłuższego czasu. Mimo, że następnego dnia strasznie bolały mnie nogi, nie mogę się doczekać kolejnej studniówki (tym razem mojej)!

Na miano jedzenia miesiąca zasługuje czekolada. Tak, wiem. Nie jest to zbyt zdrowy smakołyk.
Chciałabym powiedzieć, że sięgam po nią od czasu do czasu. Jednak prawda jest nieco inna..
W ostatnim czasie moje serce skradła Milka z krakersami. Każdy powinien choć raz spróbować genialnego słodko-słonego połączenia, jakie gwarantuje ten słodycz.

Nie oglądałam żadnych ciekawych filmów w tym miesiącu, jednak.. Serialem miesiąca śmiało mogę nazwać Poradnik zakręconego gracza, który z zaciekawieniem oglądałam codziennie na Disney Channel. 
Serial łączy dużą dawkę humoru, imponujące efekty oraz ciekawą fabułę. Polecam  

Muzyka miesiąca to zdecydowanie Czy nastanie znów świt, którą można usłyszeć w Rogatym Ranczu. Wykonanie Sylwii Banasik jest wręcz cudowne. Zapraszam do słuchania:

Na miano przedmiotu miesiąca zasługują szpilki. Niby banalne, ale jestem kobietą, tak? Uwielbiam buty. I.. W końcu trafiłam na idealne, klasyczne czerwone szpilki! Są bardzo wygodne i pięknie prezentują się na nodze. 

 Pomyślałam ostatnio o poście opisującym krok po kroku mój makijaż. Dajcie znać, co o tym sądzicie. Właśnie tam znajdą się kosmetyki miesiąca.

Aplikacją miesiąca zostaje Locker Master. To kolejny krok do personalizacji swojego telefonu. Dzięki apce możemy wręcz przebierać w stylach odblokowywania telefonu. Możemy pobrać ją TUTAJ.  

Trudno było mi wybrać blog zasługujący na to miano. Postawiłam na Creamshine. Młoda mama pisząca z pasją. Od dłuższego czasu z zaciekawieniem śledzę jej bloga. Jej ciekawe stylizacje często zapierają dech w piersiach. Zachęcam do zajrzenia na jej bloga choćby na chwilę. Gwarantuję, że zostaniecie tam na dłużej.



Trzymajcie się ciepło

Zajrzyj też tutaj

7 komentarze:

  1. świetna piosenka, pierwszy raz ją słyszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawi ulubieńcy ;D

    rilseee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy post, smakowicie wygląda ta czekolada, nie miałam przyjemności jej jeść :)

    http://w-pogoni-za-idealem.blogspot.com/ - NOWY POST! (klik)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja studniówka była pierwszą i raczej ostatnią w życiu. Również stresowałam się jak nikt inny, że podczas poloneza się potknę albo przewrócę się na obcasach (takie życie maniaczki płaskich butów :D). Życzę udanej drugiej studniówki! :) Podziwiam Darię, że potrafi połączyć opiekę nad dzieckiem i blogowanie. :)
    krysiastyle.blogspot.com- klik!

    OdpowiedzUsuń
  5. Próbowałam tej czekolady z krakersami, ale się zdenerwowałam, kiedy okazało się, że to nie herbatniki (swoją drogą masz ją na zdjęciu, a piszesz o tej z krakersikami). Całe szczęście nie kupiłam pełnowymiarowej tabliczki, tylko jej pomniejszoną wersję, skończyłoby się to u mnie napadem agresji, gdybym musiała całość wyrzucić, a tak, to jakoś z koleżankami ze studiów się do niej przymusiłyśmy...mniejsze poczucie straconych pieniędzy. Cieszę się, że studniówka Ci się podobała i życze, żeby ta Twoja była jeszcze lepsza ;)

    Pozdrawiam, Kat de Wolf
    http://katdewolf.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy post, świetni ulubieńcy! Bardzo tutaj oryginalnie! Zostaję na stałe :) Czekam na kolejne wpisy.

    ksiezycova.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Studniówka to rzeczywiście coś wyjątkowego. Uwielbiam tę czekoladę z milki <3

    Nowy post, zapraszam!
    Obserwuję ;)
    MÓJ BLOG-KLIIK

    OdpowiedzUsuń