Let them go

Do ostatniej chwili zastanawiałam się, czy opublikować ten post. Jest on chyba cięższy, niż pozostałe na tym blogu. Chciałam jednak podzielić się z Wami moimi przemyśleniami na ten temat.



Samotność. Ludzie z reguły boją się samotności. Często w obawie przed stratą kogoś bliskiego robimy różne, nawet irracjonalne rzeczy. Ale czy to dziwne?
Czasem musimy się wygadać. Przelać swoje myśli na drugą osobę. Odczuwamy potrzebę ufania komuś.. Kiedy zaczniemy "myśleć na głos" jest łatwiej, prawda?

A co, kiedy jedna z osób, której ufam bezgranicznie, powoli odchodzi?
Ludzie zmieniają się z wiekiem. Kształtują nas nasze doświadczenia i przeżycia.  Może okazać się, że po jakimś czasie przyjaciel staje się zupełnie obcą osobą, a ktoś zupełnie obcy - nową bratnią duszą.

Czy powinniśmy pozwalać na takie zmiany? Czy mamy wpływ na to, kto zostaje, a kto odchodzi?
Ktoś kiedyś powiedział mi, że jeśli się kogoś kocha, czasem trzeba pozwolić mu odejść. Czasem takie zmiany są potrzebne. Jednak zanim na nie pozwolisz, porozmawiaj.
Rozmowa pozwala rozwiązywać wszelkie konflikty i problemy. Kiedy już obie strony wyłożą swoje racje i zrozumieją siebie na wzajem - podejmijcie wspólną decyzję.
Niech koniec przyjaźni nigdy nie jest postanowieniem jednej ze stron.
Czasem koniec jest dobrym początkiem. 
Have a nice day


1. LINK 2. LINK 3. LINK

2 komentarze:

  1. Myślę, że nie mamy wpływu na to kto przy nas zostaje, a kto odchodzi. Oczywiście w niektórych przypadkach możemy temu zapobiec i czasami naprawdę warto się starać, ale są sytuacje, kiedy się po prostu NIE DA. A bez sensu jest kogoś zatrzymywać przy sobie na siłę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnie zdanie zostanie mi w głowie przez długi czas <3

    rilseee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń