Po trupach do celu?
Witam. Pierwszy tydzień obserwacji za mną. Co zauważyłam? Poza nieśmiałością, która niestety towarzyszy większości nowych uczniów, zwróciłam uwagę na to, że większość osób udaje kogoś kim nie jest. Czyli.. standard.
Jest jednak coś jeszcze. Wiele osób chcąc być popularnym, czy lubianym zapomina o swoich kolegach, bądź przyjaciołach, którzy towarzyszyli im przed pójściem do szkoły średniej. Czy bycie w grupie rozpoznawalnych osób jest czymś, do czego powinno się dążyć po "trupach"?
Nie wszyscy są odważni. Według mnie powinniśmy pomagać tym, którzy nie potrafią się odnaleźć w nowej szkole, czy klasie. Chwila rozmowy czasem daje na prawdę wiele. Może dzięki Tobie ktoś przestanie czuć się nieswojo? Może dzięki Tobie ktoś się uśmiechnie?
Każdy z nas idzie własną, indywidualną ścieżką. Każdy w przyszłości chce zostać wielkim człowiekiem. Co to znaczy? To zależy od nas.
Dla jednych ktoś wielki to rodzice, dzięki którym jesteśmy na świecie. Dla innych wielkim człowiekiem może być lekarz, który ratuje ludzkie życie. Bycie "kimś" to pojęcie względne.
Dla mnie na pewno nie jest "kimś" osoba, która zapomina o bliskich, by stać się popularną.
Cytat użyty przeze mnie w nagłówku posta (tj. "Po trupach do celu" ) tyczy się też tych, którzy dla dobrych ocen, samorealizacji, czy paska na świadectwie są w stanie zrobić wszystko. Pisząc "wszystko" nie mam na myśli uczenia się, bo to normalne. Nie chodzi mi też o wszelkiego rodzaju korepetycje, czy kółka. Mówię o podlizywaniu się nauczycielom, o donoszeniu, kablowaniu, zarozumialstwie, poniżaniu innych.Co to daje? Oceny! Ale.. To nie oceny świadczą o człowieku. Ktoś, kto pogrąża koleżanki, czy kolegów nigdy nie uwolni się od swojej opinii. Nawyki zostają. Zaczynasz w szkole, a w pracy jest to już odruch bezwarunkowy. Czy te kilka cyferek na świadectwie, to sprawa wyższej wagi, niż nasze człowieczeństwo?
Osoba, która uczy się gorzej nie jest gorsza. Zanim zaczniesz kogoś poniżać, pomyśl dlaczego tak jest. Może po prostu ktoś nie ma ku temu warunków, a może potrzebuje pomocy. Jednak niestety duża część szkolnego społeczeństwa zapatrzona jest tylko w siebie.
Have a nice day ♥
Szczera prawda
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ktoś się ze mną zgadza :)
UsuńZgadzam się z Tobą :)
OdpowiedzUsuńAncient-lullaby-happiness.blogspot.com
Łączmy się i pomagajmy innym ^^
UsuńWiem doskonale o czym mówisz. Czasami po prostu należy zastanowić się czy warto niszczyć w sobie dobre cechy dla tak błahych spraw, jak oceny. To nie one są wyznacznikiem naszej inteligencji. Mądrość i inteligencja to dwie różne sprawy, które naprawdę często mylimy. Oceny nie zagwarantują nam bycia kimś. Owszem, dzięki nim możemy dostać się do dobrych szkół, a potem zdobyć dobrą pracę. Ale naprawdę nie trzeba być najlepszym. Ten wyścig szczurów zaczyna się już w szkole, co jest totalnym absurdem. O co my chcemy walczyć? W czym my uczestniczymy? Gdzie w tym wszystkim jesteśmy my sami?
OdpowiedzUsuńNiestety tak właśnie dzieje się już od najmłodszych lat.. Przykre, że dzieci uczą się takiego zachowania chodząc do szkoły..
UsuńSzczera prawda, bardzo madra notka, wszystko sie sprawdza na codzien :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie
mój blog. Klik!
Dziękuję :)
UsuńŚwietny post! <3
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Dziękuję ^^
Usuń